AKTYWNIE I NA SPORTOWO

Reset z pełną mocą

Czas czytania: 4 minut

2 koła, pełny bak, mocny silnik oraz piękne krajobrazy – recepta na relaks autorstwa Macieja Króla jest bardzo… szybka. Wolność i swoboda, niekoniecznie połączone z wygodą, pozwalają w ciągu kilku dni skutecznie zresetować umysł i naładować wewnętrzne akumulatory.

„Wszystko zaczęło się w moje 40. urodziny, gdy sam sobie zrobiłem prezent i zrealizowałem marzenie z dzieciństwa, kupując motocykl”, mówi Maciej Król. „Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę – dziś bez tego poczucia wolności już nie wyobrażam sobie życia. Jazda na motocyklu wymaga bardzo dużej uważności i koncentracji, dzięki czemu umysł może skutecznie odpocząć od spraw zawodowych. W trakcie jazdy autem nie jest to możliwe – tam większość czynności wykonuje się automatycznie, przez co myśli krążą często wokół pracy i różnych przyziemnych spraw”, dodaje.

Z motocyklem za pan brat

O tym, że motocykl i Maciej stanowią zgrany duet, świadczą liczby – średnio w ciągu roku na liczniku wyświetla się 5000 przejechanych kilometrów. Kilkudniowa wyprawa odbywa się zazwyczaj w ekipie 4 zaprzyjaźnionych osób, 2 razy w roku – wiosną i wczesną jesienią.

„Nie byłbym sobą, gdybym nie zajął się organizacją tego wszystkiego”, śmieje się Maciej. I wyjaśnia: „Świadomie ograniczam swoją rolę do organizowania wyprawy tylko przed jej startem – obmyślam wtedy szczegóły trasy, czytam o miejscach, które warto zwiedzić, odkrywam nowe miejsca na noclegi. Sprawia mi to dużą przyjemność i pozwala poznawać wiele niesamowitych miejsc. Pod koniec maja 2019 ruszyliśmy przez Sandomierz w kierunku Bieszczad, gdzie celem było przejechanie Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej,  po czym wróciliśmy przez Jurę Krakowsko-Częstochowską. Nocowaliśmy w magicznej Maciejewce w Bieszczadach, gdzie były chaty stylizowane na XVIII wiek, oraz w malowniczym Ojcowie. Poznawaliśmy ciekawych ludzi, jedliśmy lokalne przysmaki, relaksowaliśmy się przy ognisku w pięknych okolicznościach przyrody. W ciągu 5 dni przejechaliśmy 1500 kilometrów, a ja kilka dni po powrocie miałem znów ochotę wsiąść na motocykl”.

Otwartość, wolność, niezależność

Ekipa motocyklistów porusza się ustalonym wcześniej szlakiem – nie wyklucza to jednak otwartości na przygody i nieprzewidziane zdarzenia. Nagła zmiana planów? Zjechanie z trasy? Dołączenie do ciekawego wydarzenia? Żaden problem. Jak podkreśla Maciej, podróż jest po to, by doświadczać nowych rzeczy i poszerzać horyzonty: „Kiedyś pracowałem właściwie bez przerwy, aż przyszedł dzień, w którym pomyślałem, że tak dłużej być nie może, przecież życie nie trwa wiecznie. Postanowiłem zacząć korzystać z możliwości, jakie mam wokół siebie. Jadąc na motocyklu, odbieram świat wieloma zmysłami: czuję zapachy, słyszę dźwięki, podziwiam piękno przyrody, miasteczek i zamków. W trakcie podróży otwieram się na nowych ludzi i odzyskuję dystans, dzięki czemu mogę na wszystkie ważne sprawy spojrzeć z nowej, świeżej perspektywy”.

Subscribe
Powiadom o 
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Może Cię zainteresować:

Ostatnio komentowane

Recent Comments

Popularne wpisy

Newsletter





Menu