LIFESTYLE

Suchemu powietrzu mówimy NIE!

Czas czytania: 5 minut

Suchemu powietrzu mówimy NIE!

W okresie jesienno-zimowym wielu z nas uskarża się na problemy z drogami oddechowymi – suchy kaszel, podrażnienie śluzówki jamy ustnej i nosa, drapanie w gardle… Większość z nich składamy na karb przeziębienia, przewiania, przemoczenia. Tymczasem może się okazać, że wróg czyha na nas… we własnych ciepłych domach. W sezonie grzewczym powietrze w pomieszczeniach bywa bardzo suche i może mieć działanie drażniące.

W sezonie grzewczym – nawet gdy zaczynamy trochę oszczędzać na ogrzewaniu, co w tym roku w wielu domach ma i będzie miało miejsce – wilgotność powietrza w pomieszczeniach jest bardzo niska, niewskazana dla zdrowia. Może ona sięgać nawet zaledwie 20 proc., tymczasem prawidłowy jej poziom wynosi od 40 do 60 proc. Urządzenia grzewcze sprawiają, że wody (oczywiście w postaci gazowej) w naszym powietrzu jest znacznie mniej niż powinno. Tymczasem suche powietrze szkodzi nie tylko drogom oddechowym, choć ich infekcje są najbardziej uciążliwe i sprawiają, że jesteśmy też bardziej podatni na inwazję chorobotwórczych drobnoustrojów, bakterii i wirusów. Szkodzi ono również naszej skórze, która staje się podrażniona, szorstka, niemiła w dotyku, trudniejsza w pielęgnacji i bardziej podatna na powstawanie zmarszczek. Przesuszeniu ulegają również włosy – także robią się matowe, szorstkie, łamliwe, trudniejsze do rozczesywania. Osoby z wrażliwymi oczami mogą też zauważyć podrażnienie spojówek, pieczenie i swędzenie brzegów powiek, uczucie wysuszenia oczu, którym nie pomaga nawet nawilżanie specjalnymi kroplami.

Zasypiając w pomieszczeniu, gdzie powietrze jest suche, śpimy zdecydowanie gorzej – trudniej nam oddychać, a komfort i jakość snu są o wiele niższe. W o wiele gorszej sytuacji są też alergicy – cyrkulacja suchego i ciepłego powietrza w pomieszczeniu sprawia, że kurz i alergeny cyrkulują również.

Ożywcza wilgoć

Jak zatem nawilżać powietrze w pomieszczeniach? Kiedyś były specjalne nakładki na kaloryfery, do których nalewało się wody, która następnie parowała i miała zwiększać wilgotność w pomieszczeniu. Było to jednak rozwiązanie niedoskonałe – powierzchnia parowania w takich pojemnikach była po prostu za mała. Na kaloryferach suszono również pranie czy wieszano mokre ręczniki – dziś odradza się takie rozwiązanie, jako że powierzchnia kaloryfera nie powinna być niczym zasłonięta ani zakryta. Można oczywiście wstawiać do sypialni rozkładaną suszarkę z mokrym praniem, ale nie zawsze rozwiązanie takie odpowiada estetom. Niezłym (ale również niewystarczającym) pomysłem jest palenie kominków aromatycznych, do których nalewa się wodę i dopiero na nią daje parę kropel pachnących olejków. Na pewno zapewni nam to miłą atmosferę, poprawi odporność (naturalne eteryczne olejki mają działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe) i odrobinę nawilży powietrze – jednak nie tak, żeby procent nawilżenia znacząco wzrósł.

Odrobinę mogą pomóc kwiaty doniczkowe, szczególnie te, które dodatkowo mają zdolność oczyszczania powietrza (np. skrzydłokwiat), muszą jednak na nie uważać alergicy, z uwagi na ryzyko unoszenia się w powietrzu pleśni (zimą jest to większe ryzyko, bo jednak rzadziej wietrzymy. Innym pomysłem, nienajgorszym, jest zainstalowanie w domu małej elektrycznej fontanny – jednak w sypialni dźwięk przelewającej się wody może przeszkadzać osobom, które mają problemy ze snem.

Poprawić atmosferę

Na rynku nie brakuje urządzeń, których zadaniem jest nawilżanie powietrza w naszych domach. Trzy główne typy nawilżaczy powietrza, z jakimi możemy spotkać się w rynkowej ofercie, to nawilżacze parowe, ultradźwiękowe oraz ewaporacyjne.  Z każdym z tych urządzeń obchodzimy się nieco inaczej, mają one swoje mocne i słabe punkty, musimy też pamiętać o ich bezpiecznym użytkowaniu oraz odpowiedniej konserwacji.

  1. Nawilżacze parowe

To właśnie urządzenie buchające ciepłą parą przychodzi nam na myśl, gdy usłyszymy hasło „nawilżacz powietrza”. Istotą jego działania jest doprowadzanie wody do wrzenia, dzięki czemu przechodzi ona do postaci gazowej. Jest to możliwe dzięki specjalnej grzałce. Nawilżacze parowe są na ogół dość niedrogie, jednak może być kosztowne w eksploatacji (spore zużycie prądu), odrobinę rekompensuje to jednak brak konieczności dokupywania dodatkowych akcesoriów. Regularnie użytkowane, nawilżacze parowe podnoszą temperaturę w pomieszczeniu, trzeba jednak uważać po pierwsze na ryzyko poparzenia (urządzenie musi być umieszczone w takim miejscu, aby było niedostępne dla dzieci i zwierząt domowych). Mają korzystny bilans higieniczny, jako że gorąca para zabija większość drobnoustrojów, ponadto (jeśli producent na to pozwoli) można stosować do nich olejki eteryczne. Z drugiej strony bardzo mocno nawilżają powietrze i ich stałe używanie może prowadzić to zbyt dużego podniesienia poziomu wilgotności i nieść za sobą ryzyko rozwoju grzybów i pleśni. Osobom wrażliwym na dźwięki może przeszkadzać też odgłos pracy urządzenia (bulgot wody).

  1. Nawilżacze ultradźwiękowe

Istota pracy tego urządzenia polega na działaniu ultradźwięków, które rozbijają cząsteczki wody. Ponieważ nie słyszymy ultradźwięków (ich częstotliwość może jednak przeszkadzać zwierzętom lub osobom nadwrażliwym), pracują one bardzo cicho. Zużywają zdecydowanie mniej prądu niż te parowe. Często posiadają dodatkowe udogodnienia, jak np. wskaźnik kontroli nawilżenia powietrza (higrostat) czy czujnik informujący o konieczności dolania wody. Nie są jednak idealne – jako że rozbijają cząsteczki wody w sposób mechaniczny, to w przypadku twardej wody mogą się zakamieniać i rozbijać też cząsteczki kamienia, które następnie wdychamy. Dlatego konieczne jest, aby uzupełniać je wyłącznie wodą destylowaną, także z uwagi na bakterie i grzyby, które również mogą trafiać do atmosfery – w żadnym wypadku nie może to być zwykła woda z kranu. To z kolei podnosi koszt użytkowania urządzenia. Dość łatwo się też zanieczyszczają, trzeba też regularnie wymieniać im wkład odwapniający. Stosowane jednak zgodnie z zaleceniami producenta, mają wielu zwolenników.

  1. Nawilżacze ewaporacyjne

Ten rodzaj nawilżacza wykorzystuje naturalny proces parowania wody, choć oczywiście nieco jej w tym pomaga, aby nawilżanie było efektywne. Urządzenie jest wyposażone specjalny wkład nawilżający, filtr oraz coś w rodzaju wiatraczka, zapewniającego przepływ powietrza przez wkład. To naturalna i zdrowa metoda nawilżania powietrza. Mata ewaporacyjna filtruje i zatrzymuje zanieczyszczenia (kurz, pyłki, alergeny). Wadą tego rodzaju nawilżacza jest dość wysoka cena zakupu i konieczność częstej wymiany filtrów, jest natomiast energooszczędny i pracuje cicho.  Gdy stopień nawilżenia powietrza staje się optymalny, ewaporacyjny nawilżacz spowalnia swoją pracę, co też ma znaczenie (nie dochodzi w ten sposób do przewilżenia powietrza).

Subscribe
Powiadom o 
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Może Cię zainteresować:

Ostatnio komentowane

Recent Comments

Popularne wpisy

Newsletter





Menu