Maciej Nowicki, Autor w serwisie Blog Apteneo Eksperckie porady dla aptekarzy Fri, 16 Jun 2023 14:18:17 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.0.5 https://blog.apteneo.pl/wp-content/uploads/2021/02/favicon-150x150.png Maciej Nowicki, Autor w serwisie Blog Apteneo 32 32 Zwyczajne – niezwyczajne. Egzotyczne owoce https://blog.apteneo.pl/zwyczajne-niezwyczajne-egzotyczne-owoce/ https://blog.apteneo.pl/zwyczajne-niezwyczajne-egzotyczne-owoce/#respond Sun, 25 Sep 2022 07:07:03 +0000 https://blog.apteneo.pl/?p=785 Dzięki dużej dostępności produktów przywożonych z zagranicy w lokalnych sklepach bardzo wiele owoców kiedyś uchodzących za egzotyczne stało się dla nas zupełnie zwyczajnymi. Banany, ananasy, pomarańcze, awokado czy też mango możemy kupić w bardzo wielu sklepach… Nadal jednak jest wiele nieznanych, wartych spróbowania egzotycznych owoców… Spożywanie owoców w nieprzetworzonej formie wiąże się z niewątpliwymi benefitami...

The post Zwyczajne – niezwyczajne. Egzotyczne owoce appeared first on Blog Apteneo.

]]>
Dzięki dużej dostępności produktów przywożonych z zagranicy w lokalnych sklepach bardzo wiele owoców kiedyś uchodzących za egzotyczne stało się dla nas zupełnie zwyczajnymi. Banany, ananasy, pomarańcze, awokado czy też mango możemy kupić w bardzo wielu sklepach… Nadal jednak jest wiele nieznanych, wartych spróbowania egzotycznych owoców…

Spożywanie owoców w nieprzetworzonej formie wiąże się z niewątpliwymi benefitami zdrowotnymi. Są one doskonałym źródłem witamin, składników mineralnych, a także błonnika pokarmowego. Wszystkie te składniki są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Błonnik jest ważny dla pracy układu pokarmowego. Zapewnia odpowiednią florę bakteryjną, powoduje uczucie sytości, reguluje pracę jelit i usprawnia procesy trawienne. Witaminy zawarte w owocach to m.in. witamina C – podnosząca odporność, zapobiegająca powstawaniu próchnicy, przyspieszająca gojenie się złamań i ran; witamina A – mająca pozytywny wpływ na skórę, włosy i paznokcie; witamina K – regulująca poziom wapnia we krwi czy też witaminy z grupy B – niezbędnie do wykorzystywania energii dostarczanej nam z pożywienia. To tylko niektóre właściwości składników zawartych w owocach, jednak nawet ta wybiórcza lista robi wrażenie i przekonuje do włączenia owoców w nasze jadłospisy.

Warto poznawać

Dziś w sklepach możemy znaleźć niemal wszystko. Nieznane lub mało znane owoce kuszą wyglądem, zapachami, kolorami… Oczywiście powszechnie wiadomo, że najlepsze i najsmaczniejsze są takie owoce, na które akurat trwa sezon. Jednak w Polsce, w okresie zimowym nie jest łatwo o świeże owoce. Jest zbyt zimno, aby cokolwiek u nas wtedy wyrosło, aby więc dostarczyć organizmowi witamin w naturalnej formie trzeba posiłkować się owocami przechowywanymi w chłodniach, np. jabłkami albo kupować owoce sprowadzane z zagranicy, takie jak pomarańcze. Banany, ananasy, pomarańcze, awokado czy też mango możemy kupić w bardzo wielu sklepach, zwłaszcza tych należących do sieci supermarketów. Nie zmienia to jednak faktu, że nie są one uprawiane w naszej strefie klimatycznej. Warto jednak być świadomym tego, jakie korzyści może przynosić nam ich spożywanie. Ale warto również zwrócić uwagę na różne ciekawsze i mniej  oczywiste propozycje. Być może spróbowanie nowych owoców nie sprawi, że trafią one na stałe do naszego menu, ale nawet gdyby miałyby być jednorazową lub sporadyczną przekąską, warto ich spróbować.

Smaki i… zapachy

Owocem, wokół którego kilka lat temu zrobiło się głośno za sprawą internetu, w którym wiele się mówiło o jego specyficznego smaku i zapachu, jest durian. Naturalnie występuje on w Azji i jest tam bardzo powszechny. Jest również sensacją wśród turystów podróżujących w tamte rejony. Wszystko przez zapach opisywany w bardzo negatywny sposób i porównywany do woni psującego się mięsa, cebuli lub jajek, a niektórzy turyści wspominają o zapachu „bardzo zaniedbanego śmietnika”, który wyczuwali obok straganów z owocami. Okazywało się, że nie był to jednak śmietnik… W niektórych miejscach z tego powodu zakazuje się nawet wnoszenia tego owocu. Skojarzenia te rzecz jasna nie zachęcają do spróbowania. Jednak na odważnych, którzy podejmą to wyzwanie, czeka nagroda w postaci słodkiego smaku.  W przypadku tego egzotycznego przysmaku należy zaznaczyć dwie niezwykle istotne kwestie: po pierwsze spożycia durianu nie wolno łączyć z alkoholem, a po drugie zakup jego w Polsce w formie surowej jest niemożliwe. Można jednak kupić owoc w puszce.

Owocem łatwiej dostępnym i mniej szokującym, aczkolwiek wciąż egzotycznym jest liczi chińskie, nazywane również czasami śliwką chińską. Swoim wyglądem zdecydowanie przyciąga wzrok. Różowa, twarda skórka pokryta wypustkami skrywa w sobie słodki, biały miąższ. Liczi naturalnie występuje w Azji, zwłaszcza w Chinach, gdzie jest bardzo cenionym owocem. Idealnie nada się jako dodatek do deserów, ale również jako baza do kompotu. Sprawdzi się też w różnego rodzaju sałatkach, nawet tych podawanych z daniami mięsnymi. Poza walorami smakowymi owoce liczi są cennym źródłem witaminy A, witamin z grupy B, witaminy K, oraz potasu. Co ciekawe, w pochodzącej ze wschodu medycynie alternatywnej liczi uznawane jest za lek na choroby układu pokarmowego. Owoce liczi zazwyczaj są dostępne w większych supermarketach. Kupując je należy jednak pamiętać o tym, aby spożyć je w niedługim czasie od zakupu, ponieważ dobrze przechowują się tylko przez około 2-3 dni. Trzeba również wiedzieć, że spożywanie liczi na pusty żołądek, gdy po nocy poziom glukozy we krwi jest niski, może być niebezpieczne dla zdrowia.

Gwiazdka czy pomidor?

W niektórych sklepach można również znaleźć karambolę, funkcjonującą także pod swoją angielską nazwą star fruit. Tak jak poprzednie dwa owoce, karambola pochodzi z Azji, konkretnie z jej Południowo-Wschodniej części. Nazwa star fruit – owoc gwiezdny – pochodzi od jego charakterystycznego wyglądu. Pięć podłużnych wypustek sprawia, że przekrojony w poprzek owoc swoim kształtem przypomina pięcioramienną gwiazdę. Karambola ma niski indeks glikemiczny i jest źródłem minerałów, takich jak potas, wapń, magnez i żelazo. Smak owoców, które możemy spożywać wraz ze skórką, jest słodko-kwaśny. Co więcej, okres jej największej dostępności trwa od jesieni do wiosny, co idealnie pozwala nam zaspokoić zapotrzebowanie na owoce podczas zimy. Jednak z powodu wysokiej zawartości kwasu szczawiowego, podobnie jak w przypadku liczi, nie zaleca się spożywania karamboli na pusty żołądek.

Pozostając wciąż w Azji i pośród tamtejszych owoców warto jest wspomnieć o persymonie, potocznie nazywanej owocem kaki. Ten pomarańczowy, kształtem przypominający pomidora, owoc rośnie na drzewach o wysokości ok 4-8 metrów, jednak niektóre gatunki dorastać mogą nawet do 18 m. Smak kaki jest porównywany do mieszanki smaków różnych cytrusów. Niektórzy porównują go też do śliwki, co w połączeniu ze strukturą miąższu również podobną do śliwki ma wiele sensu. Kaki jest bogate w witaminy A, E, K i C, ale także jest doskonałym źródłem błonnika..

Szeroki wybór owoców może onieśmielać podczas wizyt w sklepach. Kształtów, kolorów, a już tym bardziej smaków jest tyle, że wybór może być naprawdę trudny. Warto sięgać zarówno po te, które są nam znane i które lubimy, jak i próbować nowych smaków poszerzając przy tym kulinarne horyzonty. Opisane wcześniej owoce pochodzą z Azji, jednak nie tylko tam spotkać można interesujące okazy. Oferowane nam przez naturę możliwości są ogromne – warto mieć tego świadomość i dowiadywać się więcej.

The post Zwyczajne – niezwyczajne. Egzotyczne owoce appeared first on Blog Apteneo.

]]>
https://blog.apteneo.pl/zwyczajne-niezwyczajne-egzotyczne-owoce/feed/ 0
Chronimy się przed słońcem… skutecznie! https://blog.apteneo.pl/chronimy-sie-przed-sloncem-skutecznie/ https://blog.apteneo.pl/chronimy-sie-przed-sloncem-skutecznie/#respond Fri, 29 Jul 2022 07:10:51 +0000 https://blog.apteneo.pl/?p=788 Pogoda zrobiła się ciepła i słoneczna. Jest to przyjemna odmiana po długiej zimie i coraz więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu. Z pewnością jest to dla nas korzystne, jednak niesie za sobą również pewne zagrożenia. Wszyscy zapewne wiemy, że długotrwała ekspozycja na światło słoneczne bez zastosowania kosmetyków z filtrem może być szkodliwa dla zdrowia, jednak...

The post Chronimy się przed słońcem… skutecznie! appeared first on Blog Apteneo.

]]>
Pogoda zrobiła się ciepła i słoneczna. Jest to przyjemna odmiana po długiej zimie i coraz więcej czasu spędzamy na świeżym powietrzu. Z pewnością jest to dla nas korzystne, jednak niesie za sobą również pewne zagrożenia. Wszyscy zapewne wiemy, że długotrwała ekspozycja na światło słoneczne bez zastosowania kosmetyków z filtrem może być szkodliwa dla zdrowia, jednak nie każdy wie, jak odpowiednio chronić się przed promieniowaniem.

Co nam grozi, gdy opalamy się bez skutecznej ochrony skóry? Konsekwencje mogą być różne. W najlepszym przypadku może to być porażenie słoneczne objawiające się czerwoną, piekącą skórą, a w najgorszym czerniak, czyli nowotwór skóry. Dobrze więc jest poznać najczęściej popełniane błędy, aby wykluczyć je z naszej rutyny i móc cieszyć się słońcem bez narażania zdrowia.

Wybór filtra

Przede wszystkim musimy dobrać odpowiedni filtr. Co prawda są dostępne kosmetyki z niskim filtrem, takim jak 8 czy 10 SPF, jednak nadają się one na wiosnę i jesień, a nie słoneczne lato. Czasem, gdy chcemy się opalić, stosujemy krem z niskim filtrem, żeby przyspieszyć ten proces, jednak jest to błąd. Niski filtr nie poradzi sobie z silnym promieniowaniem, a używanie go na przykład właśnie do opalania przyniesie podobne skutki, co nie użycie kremu w ogóle. Przy opalaniu trzeba myśleć przede wszystkim o swoim zdrowiu. Dlatego zawsze, gdy planujemy spędzić dużo czasu na plaży lub w innym silnie nasłonecznionym miejscu, wybieramy wysoki filtr – najlepiej SPF 50. Później powoli można sięgać po niższe filtry takie jak SPF 30. Być może opalimy się wolniej, ale za to bezpieczniej. Dodatkowo warto pamiętać, że niestosowanie ochrony przeciw promieniowaniu UV znacznie przyspiesza proces starzenia się skóry.

O kremie z wysokim filtrem pamiętać trzeba jednak nie tylko latem. Warto go stosować również zimą, gdy światło słoneczne odbija się od śniegu i w rzeczywistości jesteśmy bardziej wystawieni na promieniowanie, niż może nam się wydawać. Dotyczy to szczególnie zimowych wyjazdów w góry, ponieważ im wyżej się znajdujemy, tym bardziej narażeni jesteśmy na promieniowanie UV. Natomiast kosmetyki z niższym filtrem są odpowiednie do stosowania również wiosna i jesienią, gdy co prawda promieniowanie jest słabsze, ale nadal ma na nas wpływ.

Aby chronił…

Gdy już mamy wybrany odpowiedni krem, to, aby był skuteczny, trzeba go odpowiednio używać. Musimy wiedzieć, że zbyt cienka warstwa nie ochroni nas przed mocnym promieniowaniem. Dlatego kremu nakładamy dość dużo – nie jest to może przyjemne, ale zapewnia nam bezpieczeństwo w trakcie opalania. Nie bez znaczenia jest też kiedy posmarujemy ciało. Robimy to najpóźniej 20 minut przed wyjściem. Tyle czasu potrzeba, aby kosmetyk zaczął działać. Dlatego błędem jest smarowanie się kremem na przykład już po dotarciu na plażę. Krem z filtrem ma ograniczony czas działania. Poza tym takie czynniki jak woda czy pot dodatkowo wpływają na zmywanie się warstwy ochronnej ze skóry. Dlatego jednorazowe posmarowanie nim ciała nie daje nam ochrony na cały dzień. Gdy dłużej przebywamy na słońcu, powtarzamy czynność co dwie – trzy godziny oraz po każdym wyjściu z wody. Smarując się kremem, musimy pamiętać o wszystkich obszarach ciała. Miejsca, o których często zapominamy, takie jak stopy czy dłonie, również mogą ulec poparzeniu słonecznemu. Gdy zamiast kremu lub balsamu używamy preparatu w sprayu, musimy pamiętać o porządnym wtarciu go w skórę – w przeciwnym razie chronione będą tylko punkty, na które prysnęły kropelki płynu, a cała reszta ciała wciąż może ulec poparzeniu.

Skóra na twarzy jest delikatniejsza niż na reszcie ciała, dlatego wymaga ona specjalnej pielęgnacji. Można dostać podkłady i korektory z filtrem, jednak trzeba wiedzieć, że na ogół nie są one wystarczające. Zazwyczaj mają one filtr SPF 15 lub 20, czyli zbyt niski, aby zapewnić odpowiednią ochronę. Poza tym podkładu i korektora używamy tak, aby osiągnąć efekt krycia przy jak najcieńszej warstwie kosmetyku na skórze. W związku z tym przy poprawnie wykonanym makijażu filtr będzie miał niemal zerową skuteczność. Potrzebna jest grubsza warstwa kosmetyku z wyższym filtrem. Dlatego dobrze jest zaopatrzyć się w specjalnie przeznaczony do twarzy krem z filtrem minimum SPF 30 i używać go pod makijaż. Co więcej, filtry się nie „dodają” – nałożenie kremu SPF 30 i podkładu SPF 15 nie daje nam ochrony na poziomie SPF 45, tylko SPF 30. W pielęgnacji twarzy nie możemy pominąć ust. Zaleca się częste używanie ochronnej pomadki z filtrem – również wysokim, nabłonek ust jest bardzo wrażliwy.

Na co uważać?

Pielęgnacja w trakcie ekspozycji na światło słoneczne to nie wszystko. Trzeba pamiętać, że słońce i wysokie temperatury wysuszają skórę. Dlatego po opalaniu stosujemy nawilżające kremy i balsamy nawilżające do ciała i twarzy. Pomoże to uniknąć podrażnień a także pozwoli dłużej zachować sprężystą i młodo wyglądającą skórę.

W cieplejszym okresie roku powinno się odstawić część używanych przez nas na co dzień kosmetyków, ponieważ mogą one bardziej nam zaszkodzić niż pomóc. Unikajmy produktów zawierających substancje fotouczulajace, takie jak retinoidy (np. retinol), kwasy AHA (zwłaszcza kwas cytrynowy), część barwników, ziół, zapachów i olejków eterycznych. Unikajmy też peelingów złuszczających, które podrażniają. I tak już podrażnioną od słońca skórę. Wskazana jest też rezygnacja z kosmetyków na bazie olejów – zaleca się zamianę ich na lżejsze i lepiej nawilżające.

Powyżej opisane sytuacje dotyczą wszystkich bez wyjątku, jednak są sytuacje, które wymagają szczególnej uwagi. Kto powinien dbać o ochronę przed promieniowaniem bardziej niż inni? Przede wszystkim są to osoby o jasnej karnacji, szczególnie, jeśli występują u nich liczne pieprzyki i piegi, blond lub rude włosy, i skłonność do poparzeń słonecznych. Uważać na siebie powinny również dzieci i młodzież ze względu na to, że ich skóra jest cieńsza niż u osoby dorosłej.

Należy też dokładnie czytać ulotki wszystkich leków, których używamy, ponieważ może się okazać, że podczas ich stosowania wyjście na słońce może mieć dla nas fatalne skutki, a mimo pięknej pogody przede wszystkim musimy pamiętać o swoim zdrowiu, a dopiero później myśleć o opaleniźnie.

The post Chronimy się przed słońcem… skutecznie! appeared first on Blog Apteneo.

]]>
https://blog.apteneo.pl/chronimy-sie-przed-sloncem-skutecznie/feed/ 0
Epidemia samotności https://blog.apteneo.pl/epidemia-samotnosci/ https://blog.apteneo.pl/epidemia-samotnosci/#respond Mon, 30 May 2022 09:52:24 +0000 https://blog.apteneo.pl/?p=762 Od pewnego czasu coraz wyraźniej zwraca się uwagę na problemy tzw. chorób cywilizacyjnych. Należą do nich te schorzenia, które w czasach przed industrializacją i urbanizacją były znacznie mniej powszechne lub nie istniały w ogóle. Można tu wymienić otyłość, niektóre alergie czy choroby spowodowane przez zanieczyszczenie powietrza w miastach. Jednym z takich problemów, o którym dopiero...

The post Epidemia samotności appeared first on Blog Apteneo.

]]>
Od pewnego czasu coraz wyraźniej zwraca się uwagę na problemy tzw. chorób cywilizacyjnych. Należą do nich te schorzenia, które w czasach przed industrializacją i urbanizacją były znacznie mniej powszechne lub nie istniały w ogóle. Można tu wymienić otyłość, niektóre alergie czy choroby spowodowane przez zanieczyszczenie powietrza w miastach. Jednym z takich problemów, o którym dopiero niedawno się zaczęło mówić na szerszą skalę, jest epidemia samotności.

Jakkolwiek temat wydaje się dość trywialny, nie należy go lekceważyć. Eksperci wskazują, że chroniczna samotność ma podobny wpływ na zdrowie jak palenie 15 papierosów dziennie, a jednocześnie nie ma na niego jednej prostej recepty.

Być może w związku ze znoszeniem obostrzeń pandemicznych problem nieco zelżeje. Pandemia bardzo pogłębiła samotność, zwłaszcza u najbardziej narażonej na to grupy ludzi – osób starszych, dla których infekcja wirusem była najbardziej niebezpieczna, a które jednocześnie dużo gorzej poruszają się w internecie, co sprawia, że nie mogą podtrzymywać kontaktów w sieci.

Problem społeczny

Samotność to stan, w którym przez dłuższy okres, z przyczyn niezależnych od nas, nie jesteśmy w stanie utrzymać odpowiedniej ilości kontaktów społecznych. Oczywiście ta ilość jest indywidualną kwestią – każda osoba potrzebuje innej ilości interakcji społecznych do dobrego samopoczucia, a przekroczenie pewnego limitu również może powodować dyskomfort, a nawet poważniejsze konsekwencje, jak fobia społeczna czy nerwice. Nie zmienia to jednak faktu, że każdy potrzebuje jakiejś liczby kontaktów społecznych, bo tylko, gdy one są zapewnione, można realizować potrzeby położone wyżej w popularnej piramidzie Maslowa, takie jak potrzeba samorealizacji. Jeśli się przeciąga, może doprowadzić do zaburzeń depresyjnych, a w dłuższej perspektywie nawet prób samobójczych (rok 2020 był pierwszym w Polsce od dwudziestu lat w którym ponad 12 000 osób podjęło próbę samobójczą).

Samotność ma swoje źródła jednak nie tylko w pandemii, już przed nią stanowiła poważny problem społeczny. Powoduje ją również ściśle powiązany z kapitalistycznymi metodami produkcji model pracy – pracownicy są wyalienowani zarówno wobec swoich kolegów, jak i wobec owoców swojej pracy, co dodatkowo utrudnia poczucie spełnienia i potęguje poczucie samotności. Dodatkowo powszechny obecnie kult indywidualizmu osłabia więzi społeczne, choćby w społecznościach lokalnych, sąsiedzkich, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były jedną z ważniejszych płaszczyzn realizacji potrzeb socjalizacyjnych. Nie sprzyjają temu dwa zasadnicze zjawiska – po pierwsze rozwiązania urbanizacyjne nowych osiedli, w których często brak miejsca na parki, place zabaw czy inne przestrzenie rekreacyjne i lokale usługowe, które sprzyjają pogłębianiu więzi społecznych. Po drugie, współczesna polityka mieszkaniowa jest dużo bardziej nastawiona na wynajem – powoduje to częste przeprowadzki, które też utrudniają „zapuszczenie korzeni” w jednym miejscu, a, co za tym idzie, wytworzenie dobrze działającej społeczności sąsiedzkiej.

Czy istnieje recepta?

Jak widać wyżej, samotność i jej epidemia mają bardzo złożone podłoże, w którym mieszają się czynniki kulturowe, ekonomiczne i polityczne. Nie ma zatem jednej recepty na zwalczenie jej, warto jednak przyjrzeć się różnym możliwościom, których kombinacja może przynajmniej ograniczyć problemy samotności i izolacji społecznej, a także ich wymienione wyżej poważne konsekwencje. Te sposoby można podzielić na dwie kategorie – indywidualne, które mogą pomóc zapobiegać samotności u nas i naszych bliskich, a także zbiorowe, które mogą pomóc zwalczać problem u jego źródeł.

Do rozwiązań indywidualnych należy przede wszystkim troska – zarówno o siebie, jak i bliskich. Jeśli podejrzewamy u siebie negatywny wpływ samotności, warto zrobić dwie rzeczy. Przede wszystkim zwrócić się do bliskich nam osób (o ile oczywiście takie posiadamy, często samotność może być spowodowana właśnie ich brakiem). Może to być rodzina, znajomi czy partner. Jeśli nie mamy tak bliskich osób, można spróbować ich poszukać chociażby w internecie – czy to na grupach zrzeszających osoby o podobnych zainteresowaniach, czy to w coraz popularniejszych aplikacjach randkowych. Oczywiście trzeba tu pamiętać o ograniczonym zaufaniu i liczyć się z tym, że nowo poznane osoby nie zapewnią od razu intymnych (zarówno w sferze fizycznej, jak i emocjonalnej) kontaktów, ale zawsze jest to jakiś pierwszy krok. Jeśli sprawa jest już poważna, warto pomyśleć o kontakcie z psychologiem, a jeśli on da takie zalecenie, również psychiatrą. Potencjalnej depresji nie warto ryzykować, tym bardziej, że w pewnym momencie możemy popaść w błędne koło, w którym epizody depresyjne i samotność się wzajemnie napędzają.

Jeśli natomiast widzimy u kogoś nam bliskiego symptomy samotności, recepta jest prosta i oczywista – powinniśmy dać takiej osobie więcej uwagi. Warto też, jeśli jest to w granicach komfortu tej osoby, wprowadzać ją na przykład w swoje grupy znajomych czy zabierać na wydarzenia kulturalne.

Pomagać globalnie

W kwestii bardziej ogólnego zwalczania samotności jest znacznie trudniej. Można promować rozwiązania polityczne, które mogą nieco ograniczyć alienację społeczną – zarówno głosząc odpowiednie postulaty, jak i poprzez pomyślenie o tym przy urnie wyborczej. Partie polityczne, które mają potencjał do ograniczenia alienacji społecznej podnoszą takie kwestie jak wykluczenie ekonomiczne, wykluczenie komunikacyjne, promowanie samorządności i spółdzielczości itp. Można też, o ile mamy takie możliwości, próbować zostać kimś, kogo teoretycy badający możliwości zmiany modelu społecznego nazywają local community leader. Taka osoba stara się organizować życie swojej społeczności, na przykład poprzez poprawianie jakości infrastruktury miejskiej, organizowanie życia społeczności (poprzez na przykład takie wydarzenia jak świetlice sąsiedzkie, wyprzedaże garażowe czy warsztaty) czy siatki pomocowej, która może się na przykład zajmować wspieraniem starszych czy niepełnosprawnych sąsiadów (którzy są szczególnie narażeni na samotność).

Na zakończenie warto powiedzieć, że choć pandemia oczywiście pogłębiła epidemię samotności, długofalowo może mieć w tej kwestii pozytywny wpływ – ten temat wreszcie zaczął być częściej podnoszony w debacie publicznej, co być może w dalszej perspektywie wpłynie na szerzej zakrojone działania mające na celu ograniczenie tej epidemii.

The post Epidemia samotności appeared first on Blog Apteneo.

]]>
https://blog.apteneo.pl/epidemia-samotnosci/feed/ 0
Smog w domu? Jak z nim walczyć https://blog.apteneo.pl/smog-w-domu-jak-z-nim-walczyc/ https://blog.apteneo.pl/smog-w-domu-jak-z-nim-walczyc/#respond Mon, 10 Jan 2022 07:36:56 +0000 https://blog.apteneo.pl/?p=719 Sezon zimowy od wielu lat jest również w Polsce sezonem zanieczyszczenia powietrza i smogu oraz publicznej debaty, jak sobie z nim radzić. Dlatego zastanówmy się, jak radzić sobie ze smogiem, ale w skali mikro, która oczywiście nie wyeliminuje problemu, ale pozwoli na znaczne ograniczenie jego negatywnych oddziaływań w przestrzeni, w której spędzamy najwięcej czasu –...

The post Smog w domu? Jak z nim walczyć appeared first on Blog Apteneo.

]]>
Sezon zimowy od wielu lat jest również w Polsce sezonem zanieczyszczenia powietrza i smogu oraz publicznej debaty, jak sobie z nim radzić. Dlatego zastanówmy się, jak radzić sobie ze smogiem, ale w skali mikro, która oczywiście nie wyeliminuje problemu, ale pozwoli na znaczne ograniczenie jego negatywnych oddziaływań w przestrzeni, w której spędzamy najwięcej czasu – domu.

Absolutnie kluczowa w utrzymaniu dobrej jakości powietrza w domu jest jego odpowiednia wentylacja – poza zewnętrznym smogiem, w naszych mieszkaniach jest bardzo dużo źródeł zanieczyszczeń powietrza, które powinny być odprowadzane. Znakiem, że z naszą wentylacją jest coś nie w porządku może być para wodna osadzająca się na szybach w chłodniejsze dni. Oznacza to, że w domu jest zbyt wilgotno i wentylacja tej wilgoci nie odprowadza. Zbyt wysoka wilgotność może z kolei, zwłaszcza w połączeniu z wysoką temperaturą, prowadzić do rozwoju grzybów pleśniowych, które mają niekorzystny wpływ na nasze drogi oddechowe. Z tego też powodu w miarę możliwości powinniśmy rezygnować z suszenia ubrań w sypialni – jeśli nie ma w domu pomieszczenia gospodarczego, należy ustawiać suszarkę w miejscu, w którym spędzamy najmniej czasu.

Rozsądne wietrzenie

O problemach z wentylacją może też świadczyć jej odwrócony bieg – jeśli wentylacja wdmuchuje powietrze zamiast je zasysać, znaczy, że nie działa odpowiednio i należy wezwać do niej specjalistę. Jeśli wentylacja działa odpowiednio, wietrzenie zimą właściwie nie jest konieczne i dobrze czasem z niego zrezygnować, kiedy jakość powietrza na zewnątrz jest wyjątkowo zła. Jeśli już musimy wietrzyć, to raczej należy się nastawić na jedno intensywne wietrzenie (otworzyć okna na oścież na kilka minut i wyjść z pomieszczenia) niż na przykład zostawienie rozszczelnionego okna na całą noc.

Kolejna sprawa to redukowanie zanieczyszczeń powietrza, które sami produkujemy w domu. Badania wykazały, że spalana parafina, z której produkuje się obecnie większość świeczek, wydziela wiele szkodliwych substancji (szczególnie niezdrowe są świeczki zapachowe), dlatego lepiej szukać nieco droższych, ale zdrowszych i dłużej się palących świeczek z prawdziwego wosku. O wiele bardziej szkodliwe od świeczek są kadzidełka, które generują nawet sto razy więcej szkodliwego formaldehydu, dlatego po spaleniu świeczki zapachowej, a tym bardziej kadzidełka, należy porządnie wywietrzyć pomieszczenie, w którym się je spaliło, oraz unikać palenia w zamkniętych pomieszczeniach. To samo dotyczy oczywiście również papierosów, które poza szkodliwymi substancjami, generują również nieprzyjemny zapach w pomieszczeniu.

Jak oczyścić powietrze

Poprawić jakość powietrza w domu mogą również specjalistyczne urządzenia, jednak należy je wybierać ostrożnie, by nie dać się naciągnąć oraz mieć na uwadze, że takie urządzenia nie należą do tanich. Są ich dwa typy – jonizatory powietrza, które generują jony o przeciwnym ładunku do tych odpowiedzialnych za zanieczyszczenia. Jony o przeciwnych ładunkach łączą się w większą cząsteczkę, która opada i nie może być wdychana. Drugim typem są oczyszczacze filtrowe – ważne, by filtr był wystarczająco gęsty do wyłapywania cząsteczek zanieczyszczeń PM2.5, które są szczególnie niebezpieczne, bo ze względu na mały rozmiar mogą przedostawać się do krwioobiegu.

Pomocne mogą być również niektóre konkretne gatunki roślin domowych – na przykład sansewierie czy skrzydłokwiaty, które neutralizują pewne toksyny unoszące się w powietrzu. Poza tym oczywiście rośliny w procesie fotosyntezy generują pewne ilości tlenu, którego czasem brakuje w domowym powietrzu, a neutralizują dwutlenek węgla, którego z kolei czasem mamy w powietrzu nadmiar.

Uwaga na elektrosmog

W domu mamy jednak do czynienia nie tylko ze smogiem związanym z fizycznymi zanieczyszczeniami powietrza, ale również z zanieczyszczeniami elektronicznymi, generowanymi przez urządzenia, które wytwarzają promieniowanie elektromagnetyczne. Nie ma jednoznacznego konsensusu naukowego co do szkodliwości tego rodzaju promieniowania, można jednak przyjąć, że może ono mieć jakiś rodzaj wpływu na nasze zdrowie i samopoczucie. Nie należy przy tym jednocześnie popadać w psychozę i dać się nabrać na antynaukowy przekaz, rozprzestrzeniany na przykład przez przeciwników sieci 5G, który staje się coraz popularniejszy zwłaszcza w internecie.

Elektrosmog jest generowany przez każde urządzenie, które przesyła dane w sposób bezprzewodowy, a zatem wszystkie telewizory, radioodbiorniki, komputery i telefony. Brak dowodów na rakotwórczość elektrosmogu nie zmienia faktu, że długie przebywanie w otoczeniu wielu włączonych urządzeń elektronicznych może powodować pewne rodzaje dyskomfortu. Trudno jednak stwierdzić na ile ten dyskomfort jest zaprojektowany, a na ile faktycznie wywołany tymi urządzeniami, a nawet jeśli faktycznie są one jego przyczyną, to czy na przykład ból głowy jest spowodowany faktycznie elektrosmogiem, czy po prostu długim patrzeniem się w ekran, które jest szkodliwe dla naszego wzroku, a nienaturalne światło generowane przez ekrany urządzeń elektronicznych może powodować problemy ze snem.

Mimo wspomnianego braku dowodów naukowych na szkodliwość promieniowania elektromagnetycznego, są pewne działania związane z urządzeniami elektronicznymi, które mogą wyjść nam na dobre. Warto na przykład nie pozostawiać urządzeń na długo w trybie czuwania – pomijając już kwestie promieniowania, to po prostu pozwoli to nam zaoszczędzić nieco energii. Idąc spać, powinniśmy położyć telefon w pewnej odległości – też nawet niekoniecznie ze względu na promieniowanie, a bardziej na higienę snu. Odłożony telefon nie będzie nas „kusił”, a nieużywanie go na mniej niż pół godziny przed snem powinno ułatwić zaśnięcie ze względu na ograniczenie kontaktu ze sztucznym światłem. Dobrze też wyłączyć w nim Internet, by nie obudziło nas żadne powiadomienie.

Stadium rozwoju cywilizacyjnego, w jakim jesteśmy, sprawia, że, mieszkając w mieście, jesteśmy właściwie skazani na kontakt z dużą ilością zanieczyszczeń (choć oczywiście jest poważna szansa, że ilość tych zanieczyszczeń będzie spadać), a ich duże natężenie realnie skraca życie lub nawet zabija (warto tu przywołać smog, który nawiedził Londyn w grudniu 1952 roku i zabił co najmniej 4 tysiące ludzi). Dlatego warto redukować ilość zanieczyszczeń, z jaką się stykamy, zwłaszcza w domu, czyli miejscu w którym spędzamy najwięcej czasu.

The post Smog w domu? Jak z nim walczyć appeared first on Blog Apteneo.

]]>
https://blog.apteneo.pl/smog-w-domu-jak-z-nim-walczyc/feed/ 0
Alergia czy infekcja https://blog.apteneo.pl/alergia-czy-infekcja/ https://blog.apteneo.pl/alergia-czy-infekcja/#respond Tue, 06 Apr 2021 07:35:40 +0000 https://blog.apteneo.pl/?p=530 Nadchodzi wiosna, świat powoli budzi się do życia, dzień się robi dłuższy, a rośliny zaczynają się zielenić. Nie wszyscy jednak podzielają ten entuzjazm – początek wiosny oznacza też początek pylenia niektórych roślin, które alergikom skutecznie odbiera radość z wiosny. Najbardziej chyba typowym objawem alergii jest katar, zwany siennym. Postaram się tutaj opisać jak można mu...

The post Alergia czy infekcja appeared first on Blog Apteneo.

]]>
Nadchodzi wiosna, świat powoli budzi się do życia, dzień się robi dłuższy, a rośliny zaczynają się zielenić. Nie wszyscy jednak podzielają ten entuzjazm – początek wiosny oznacza też początek pylenia niektórych roślin, które alergikom skutecznie odbiera radość z wiosny. Najbardziej chyba typowym objawem alergii jest katar, zwany siennym.

Postaram się tutaj opisać jak można mu zaradzić, a przede wszystkim jak go odróżnić od kataru wywołanego infekcjami, który będzie wymagał zupełnie innego leczenia. Wydaje się to tym ważniejsze, że katar może być, jakkolwiek nie charakterystycznym, objawem zakażenia COVID-19.

Nie tylko pyłki

Katar sienny to silny nieżyt nosa o podłożu alergicznym. Alergen podrażnia błonę śluzową naszego nosa, powodując nadmierne produkowanie wydzieliny, które prowadzi właśnie do tego nieżytu. Podobny mechanizm może zaobserwować na błonie śluzowej oczu – dlatego łzawienie również jest jednym z częstych objawów alergii. Najczęstszą jego przyczyną są pyłki roślin, czyli małe cząsteczki przez nie uwalniane i roznoszone wiatrem, których zadaniem jest zapłodnić inną roślinę tego samego gatunku. Pyłki dostają się do naszych górnych dróg oddechowych, powodując reakcję alergiczną – między innymi katar. Jednak nie tylko pyłki roślin mogą być odpowiedzialne za katar sienny – również uczulenie na kurz, roztocza czy sierść zwierząt może powodować nieżyt. Oczywiście, występowanie tego typu alergenów nie jest sezonowe. Istnieją natomiast sezonowe alergeny, które nie są pyłkami – zarodniki niektórych grzybów. Uczulenie na nie jest stosunkowo rzadkie, ale objawy mogą trwać od wczesnej wiosny do późnej jesieni – podczas gdy w przypadku roślin okres pylenia konkretnego gatunku zwykle nie przekracza dwóch miesięcy. Żeby wiedzieć, jaka konkretnie roślina nas uczula, warto sprawdzić kalendarze pylenia, które łatwo można znaleźć w internecie. Pewność da jednak tylko test alergiczny wykonany i zinterpretowany przez specjalistę.

Katar sienny przeważnie jest niegroźny, jednak może być bardzo uciążliwy, a w skrajnych przypadkach prowadzić do rozwinięcia astmy, dlatego lepiej podjąć leczenie. Po już wspomnianym teście alergicznym i diagnozie można zacząć terapię lekami antyhistaminowymi (histamina to substancja chemiczna produkowana przez organizm i występująca naturalnie w niektórych produktach spożywczych, która jest głównym mediatorem reakcji alergicznych). Złagodzą one objawy alergii, ale nie wyleczą jej przyczyny, czyli patologicznej reakcji organizmu na kontakt z alergenem. Aby całkowicie wyleczyć się z alergii i wywoływanego przez nią kataru, trzeba poddać się dość długiej terapii odczulania. Taka terapia powinna być zaczęta w okresie, w którym mamy mało kontaktu z alergenem, zatem zwykle późną jesienią. Ma najczęściej formę zastrzyków i trwa od 3 do 5 lat. Istnieje dla niej kilka przeciwwskazań – wiek poniżej pięciu lat, cukrzyca, choroba wieńcowa naczyń mózgowych czy nadciśnienie. Stosuje się ją zwykle w przypadkach silniejszych alergii, w których istnieje ryzyko wystąpienia astmy czy poważnych zmian skórnych. Alergie mogą też czasem łagodnieć z wiekiem, ale też, z drugiej strony, nasilać się, dlatego tak ważne jest monitorowanie swojego organizmu.

Jak to rozróżnić?

Pozostaje najważniejsze pytanie – jak odróżnić katar sienny od infekcji? Przede wszystkim katar sienny trwa mniej więcej tak długo, jak kontakt z alergenem. Jeśli więc mamy podejrzenie, że przyczyną zatkanego nosa może być na przykład kontakt z sierścią jakiegoś zwierzęcia, spróbujmy wyjść z pomieszczenia. Jeśli w ciągu godziny objawy ustąpią, to mieliśmy właśnie do czynienia z katarem siennym. Sprawa się jednak komplikuje w przypadku pyłków, które są najczęstsza przyczyną alergicznego nieżytu nosa. Samo wejście do pozornie wyizolowanego pomieszczenia nie sprawi, że odetniemy się od alergenu – pyłki są na tyle małe, że mogą wniknąć do mieszkania przez szpary w oknach lub wentylację, przenosimy je również na ubraniach czy włosach. Oczywiście katar sienny spowodowany pyłkami trwa też dłużej niż katar w infekcji (okres pylenia jednej rośliny to co najmniej parę tygodni), ale z oczywistych względów, jeśli podejrzewamy chorobowe podłoże nieżytu nosa, nie powinniśmy tak długo czekać.

Skoro najprostsza metoda odróżnienia kataru siennego od tego spowodowanego potencjalnie groźnymi infekcjami może być bardzo zawodna, to pozostaje pytanie: „jak można je skutecznie odróżnić?”. Typowymi objawami towarzyszącymi alergicznemu nieżytowi nosa jest kichanie, łzawienie oczu oraz swędzenie skóry. Niestety, w przypadku wyjątkowo dużego stężenia pyłków lub wyjątkowo silnej alergii, pojawiają się też inne objawy, które dużo łatwiej pomylić z objawami infekcji wirusowej lub bakteryjnej. Należą do nich: bóle głowy, utrata węchu i smaku (a więc dwa objawy bardzo podobne do tych wywoływanych przez koronawirusa!), ból twarzy i zatok oraz swędzenie gardła, nosa i uszu. Dość dobrym wyznacznikiem może być zatem gorączka – występuje przy wielu infekcjach, natomiast nie jest częścią reakcji alergicznej.

Można też zastosować coś, co farmaceuci i lekarze nazywają obserwacją przez leczenie – jeśli po podaniu leków antyhistaminowych objawy nie przechodzą, mamy do czynienia z infekcją. Przy tej metodzie należy jednak pamiętać, że żaden lek nie jest obojętny dla naszego organizmu i taka metoda diagnostyczna powinna być ostatecznością. W przypadku leków antyhistaminowych ważne, by poprosić o te nowej generacji – nie powodują efektów ubocznych, takich jak zaburzenia koncentracji, a tabletka sama rozpada się w ustach i nie wymaga połykania. Jeśli jednak objawy nie ustają i są wyraźną przeszkodą w codziennym funkcjonowaniu, to nawet przy silnym przekonaniu, że ich przyczyną jest alergia, a nie infekcja, powinniśmy udać się do internisty. Na pewno nie zaszkodzi też długofalowe monitorowanie organizmu – z czasem powinniśmy się do pewnego stopnia nauczyć odróżniać osobnicze reakcje naszego organizmu na alergeny od reakcji infekcyjnych.

Odpowiednio leczona alergia na pyłki i katar sienny, choć bywają uciążliwe, nie powinny w żaden sposób utrudniać codziennego funkcjonowania i przeszkodzić nam w cieszeniu się długo wyczekiwaną wiosną!

The post Alergia czy infekcja appeared first on Blog Apteneo.

]]>
https://blog.apteneo.pl/alergia-czy-infekcja/feed/ 0
Spokój i pozytywne nastawienie – klucz do zdrowia https://blog.apteneo.pl/spokoj-i-pozytywne-nastawienie-klucz-do-zdrowia/ https://blog.apteneo.pl/spokoj-i-pozytywne-nastawienie-klucz-do-zdrowia/#respond Thu, 21 Jan 2021 10:46:25 +0000 https://blog.apteneo.pl/?p=347 Coraz więcej się słyszy się ostatnio o tym, jak ważne w życiu jest pozytywne nastawienie. Ze wszystkich stron jesteśmy przekonywani, że w większości przypadków problem z osiągnięciem sukcesu tkwi wyłącznie w naszej głowie. Na ile tego typu przekaz jest spowodowany po prostu chęcią zarobku trenerów rozwoju osobistego, a na ile odpowiada stanowi faktycznemu? Trudno powiedzieć,...

The post Spokój i pozytywne nastawienie – klucz do zdrowia appeared first on Blog Apteneo.

]]>
Coraz więcej się słyszy się ostatnio o tym, jak ważne w życiu jest pozytywne nastawienie. Ze wszystkich stron jesteśmy przekonywani, że w większości przypadków problem z osiągnięciem sukcesu tkwi wyłącznie w naszej głowie. Na ile tego typu przekaz jest spowodowany po prostu chęcią zarobku trenerów rozwoju osobistego, a na ile odpowiada stanowi faktycznemu? Trudno powiedzieć, ale pewne jest jedno – spokój i pozytywne nastawienie są faktycznie bardzo przydatne w życiu i pomocne w dążeniu do szczęścia.

Zauważali to już starożytni – epikurejczycy mówili, że do szczęścia wystarczy spokój, brak cierpienia, mieli też zdecydowanie optymistyczny pogląd na świat.

Generalnie to, czy patrzymy na świat optymistycznie, czy wręcz przeciwnie, jest w dużej mierze kwestią wrodzoną czy też wykształconą we wczesnym dzieciństwie. Mimo to do pewnego stopnia na pewno można sobie stworzyć „różowe okulary” i patrzeć przez nie na świat. Takie nastawienie bardzo ułatwia życie, ale ma też niestety wady – z czasem optymizm może doprowadzić do nierealnych oczekiwań wobec siebie i świata, których niespełnienie wiąże się z zawodem.

Optymiści są zdrowsi

Mimo wszystko trudno kłócić się z tym, że pozytywne nastawienie do świata i spokojne życie zdecydowanie ułatwiają i mają pozytywny wpływ na nasze zdrowie psychiczne, a nawet fizyczne.

Przede wszystkim, optymiści są dużo mniej narażeni na stres, który często może prowadzić do chorób układu krążenia i różnego rodzaju uzależnień. Istnieją też badania udowadniające, że osoby z pozytywnym nastawieniem do świata zdecydowanie preferują zdrowy styl życia – uprawiają więcej sportu, lepiej się wysypiają i zdrowiej odżywiają. Gdy takie podejście połączymy z prowadzeniem spokojnego życia, które nie eksploatuje nadmiernie naszego organizmu, otrzymamy jeden z lepszych przepisów na długowieczność.

Nieprzypadkowo to państwa Basenu Morza Śródziemnego mają jedne z najlepszych średnich długości życia na świecie – ich mieszkańcy są zrelaksowanymi optymistami, co w połączeniu z dobrą dietą i klimatem prowadzi do długiego i szczęśliwego życia. Zatem, jak widać, spokój i pozytywne nastawienie są właściwie nieodzowne do długiego, a przede wszystkim szczęśliwego życia.

Jak zostać optymistą

Nie wszyscy jednak rodzimy się optymistami, czasem trzeba w sobie takie podejście dopiero wypracować. Czy da się w ogóle to zrobić? Moim zdaniem tak, ale wymaga to zastosowania się do paru w miarę prostych rad.

Po pierwsze, koniecznym elementem pozytywnego nastawienia i spokoju w życiu jest uwierzenie w siebie i swoje możliwości. Najłatwiej do tego dojść przez realizację własnych celów, co jest łatwiejsze, niż się wydaje. Przede wszystkim, codziennie powinniśmy sobie stawiać drobne, łatwe do spełnienia zadania. Gdy wszystkie postanowienia na dany dzień zostaną zrealizowane, warto nagrodzić samego siebie, na przykład zakupem jakiegoś (niekoniecznie potrzebnego) drobiazgu. Z czasem poczucie satysfakcji z realizacji postawionych sobie zadań doprowadzi nas do wiary we własne możliwości, a ona z kolei do pozytywnego nastawienia w życiu. Oczywiście ten sposób nie zakłada, że należy rezygnować z marzeń czy wielkich planów. Jednak nawet te wielkie zamierzenia lepiej i łatwiej zrealizujemy metodą małych kroczków i stawiania sobie celów łatwych do realizacji.

Po drugie, trzeba obudzić w sobie radość z małych rzeczy. Dzisiaj wreszcie po tygodniu słoty wyszło słońce? Udało Ci się pospać godzinę dłużej niż zwykle? Odniosłeś jakiś drobny sukces? Pora nauczyć się zauważać i cieszyć takimi rzeczami, każdy dzień stanie się wtedy o wiele lepszy. Analogicznie, smucenie i nadmierne przejmowanie się drobnymi rzeczami jest zdecydowanie złym pomysłem. Kiedy smuci Cię właśnie tego typu błahostka, warto zadać sobie pytanie: Jaki to ma realny wpływ na moje życie? Zwykle odpowiedź na nie brzmi „żaden lub prawie żaden”. Uświadomienie sobie tego wyeliminuje z naszego życia wiele niepotrzebnych negatywnych emocji, tworząc miejsce dla tych dużo lepszych.

Wyciszyć umysł

Wbrew pozorom, dużo trudniej niż wyrobić w sobie pozytywne nastawienie do świata, jest znaleźć gdzieś w nim spokój. Zwykle nie jesteśmy w stanie wyeliminować z naszego życia wszystkich czynników generujących stres, który jest główną przyczyną niepokoju. Zresztą istnieje też takie zjawisko, jak pozytywny stres, który motywuje nas do działania. Zupełny brak czynników powodujących stres w naszym życiu może doprowadzić do stagnacji i ogólnego braku motywacji do działania. Zatem lepiej, niż na siłę eliminować stres z życia, jest nauczyć się, jak sobie z nim radzić.

Przede wszystkim nie należy stresować się zdarzeniami niezależnymi od nas, a już na pewno nie wolno obwiniać się o ich konsekwencje. Trzeba po prostu zaakceptować fakt, że nie na wszystko w życiu możemy mieć wpływ. Po drugie, nie należy stronić od (nawet na pierwszy rzut oka absurdalnych) sposobów na walkę ze stresem. Jeśli odstresowuje Cię na przykład zgniatanie gazet w ciasne kulki i rzucanie nimi, to nie ma co przejmować się tym, co pomyślą ludzie. Nasz komfort psychiczny powinien być najważniejszy.

W walce ze stresem bardzo pomaga również rekreacyjne uprawianie sportu, na przykład jogi czy joggingu. W przypadku, gdy tego typu metody zawiodą, można uciec się do medycyny, ale w tym wypadku bezpieczniejsza wydaje się być medycyna naturalna. Sztandarowym przykładem jest tutaj melisa, którą pijemy, by złagodzić wywołaną stresem bezsenność. Inne uspokajające rośliny to na przykład szałwia, rumianek czy chmiel (którego według legendy zaczęto dodawać do piwa, by zmniejszyć ryzyko bójek w tawernach).

Złoty środek

Oczywiście, jak ze wszystkim, tak samo z pozytywnym nastawieniem i ogólnym „wyluzowaniem” nie powinno się popadać w skrajność. Zbyt pozytywne nastawienie to po prostu tak zwany hurraoptymizm, który może bardzo łatwo skończyć się bolesnym zawodem. Przy całym optymizmie należy pozostawać realistą. Warto też pamiętać, że eliminacja jakichkolwiek stresujących czynników z życia, nawet, gdy okaże się możliwa, może prowadzić do popadnięcia w apatię. Mimo to, wszyscy psychologowie i lekarze generalnie zgadzają się co do tego, że optymiści żyją dłużej, a stres zabija. Raczej nie ma powodów, by im tutaj nie wierzyć.

The post Spokój i pozytywne nastawienie – klucz do zdrowia appeared first on Blog Apteneo.

]]>
https://blog.apteneo.pl/spokoj-i-pozytywne-nastawienie-klucz-do-zdrowia/feed/ 0