Koniec lata i to czas, kiedy większość z nas jest wypoczęta, zrelaksowana, z naładowanymi na resztę roku „akumulatorami”… a przynajmniej tak nam się wydaje, bo jednak po pewnym czasie my też zaczynamy mieć dość jesieni – a przecież ona dopiero nadchodzi. Inni z założenia źle znoszą to, że kończy się lato i ciężko przeżywają coraz krótsze dni, coraz chłodniejszą aurę, a przede wszystkim coraz większy niedostatek słonecznego światła. Najczęściej te właśnie osoby narażone są na tzw. przesilenie jesienne. Czym ono jest i jak mu zapobiec?
Nawet najpiękniejsza, najbardziej złota i całkiem ciepła jesień to jednak czas, kiedy nieuchronnie zbliżają się chłody, szarugi, coraz krótsze dni i coraz dłuższe godziny pomiędzy zmierzchem a świtem. U wielu osób zmiany pogodowe wywołują złe samopoczucie, z którym wiąże się szereg charakterystycznych objawów, sygnalizujących osłabienie i zmęczenie organizmu. W tym roku pamiętajmy ponadto, że nie wszyscy z nas wypoczęli wystarczająco, a minione wakacje były dość specyficzne – podszyte ostrożnością i strachem. Dlatego osoby ze skłonnościami do jesiennego przesilenia mogą zacząć odczuwać je nie tylko wcześniej niż zwykle, ale także – o wiele silniej.
Gdy nic się nie chce…
Zarówno przesilenie wiosenne, jak i to jesienne mają w sumie dość zbliżone objawy. Na ogół jest to uczucie zmęczenia, zniechęcenia, osłabienia, zwiększona senność. Tracimy chęć na kontakty towarzyskie, nie chce nam się wychodzić z domu, mamy wrażenie, że nic nie sprawia nam przyjemności.
Najczęstsze objawy jesiennego przesilenia:
- apatia i zobojętnienie,
- wahania nastroju,
- drażliwość,
- nagłe ataki nieuzasadnionego lęku,
- brak motywacji do jakichkolwiek działań,
- zwiększony lub zmniejszony apetyt,
- brak energii,
- uczucie niewyspania, ciągła senność – nawet jeśli śpimy wystarczająco długo,
- spadek odporności – o wiele łatwiej zapadamy na infekcje sezonowe,
- nasilone objawy napięcia przedmiesiączkowego u kobiet.
Skąd to się bierze? Przecież dopiero co byliśmy na urlopach, wypoczywaliśmy, jedliśmy mnóstwo warzyw i owoców, dużo się ruszaliśmy – a tu nagle taka apatia i fatalne samopoczucie. Trochę właśnie ma na to wpływ zmiana stylu życia – po powrocie do „szarej codzienności” ruszamy się mniej, jemy często w pośpiechu, nie celebrujemy posiłków, zdarza nam się zjeść coś mniej zdrowego, za to szybkiego i łatwego w przygotowaniu. Mamy też mniej czasu na przyjemności, zainteresowania, rozrywkę. Więcej przebywamy w domu, więc organizm nie jest tak świetnie dotleniony, jak latem. Oprócz tych czynników jest jeszcze jeden – być może najważniejszy. Otóż u niektórych osób na pogorszenie samopoczucia, brak energii i ogólne osłabienie wpływa niedobór światła słonecznego. Syndrom ten doczekał się nawet swojej medycznej nazwy – mianowicie określany jest jako sezonowa choroba afektywna (seasonal affective disorder). Niektórzy nazywają je również sezonową depresją, tego określenia jednak nie polecamy, jako że prawdziwa depresja to bardzo ciężka choroba i lepiej nie mylić tych dwóch pojęć. Zjawisko przesilenia jesiennego występuje dość często. Najbardziej narażone są na nie młode kobiety (między 20. a 30. rokiem życia).
Jak sobie z tym poradzić?
Jesienne przesilenie to dość nieprzyjemny syndrom, na szczęście możemy w większości przypadków poradzić z nim sobie sami – nie potrzebujemy wizyt u lekarzy (ewentualnie jednej, kontrolnej, żeby się upewnić, czy złe samopoczucie nie ma jednak jakiegoś medycznego uzasadnienia), ani też farmaceutyków. Z tą niemiłą sezonową dolegliwością możemy walczyć i warto to robić, bo jest szansa, że poprawa samopoczucia nastąpi dość szybko, jeśli się postaramy. Jak to zrobić?
- Dobra dieta. Jesienią warto wzmocnić organizm, nie żałujmy więc sobie witamin i minerałów. Warto jeść przetwory zbożowe z pełnego przemiału, dużo warzyw i owoców (teraz właśnie niektóre są najsmaczniejsze i najbogatsze w składniki odżywcze). Pijmy świeżo wyciskane soki z warzyw i nie unikajmy kiszonek – to wzmocni i orzeźwi organizm. Możemy zastosować też pewne odżywcze tricki – przykładowo, ostre przyprawy mają działanie podobne do endorfin, więc jeśli lubimy pikantne dania, nie żałujmy ich sobie. Jeśli jednak humor bardziej poprawia nam czekolada, można pozwolić sobie na kostkę lub dwie, najlepiej jednak polubić gorzką. Pamiętajmy, żeby nasze potrawy były kolorowe, pachnące i apetyczne, znajdźmy trochę czasu na celebrowanie posiłków.
- Odpowiednie nawodnienie. Pić musimy nie tylko latem. Jeśli nie mamy chęci na chłodną wodę, możemy się nawadniać owocowymi i ziołowymi naparami, aromatyczną zieloną herbatą, ciepłą wodą z odrobiną miodu, cytryną i imbirem. Warto jeść też zupy – one także świetnie poprawiają wodny bilans organizmu.
- Ruch i aktywność, najlepiej na świeżym powietrzu. Wysiłek fizyczny wyzwala produkcję endorfin, czyli ma doskonały wpływ na poprawę samopoczucia, wzrost energii, pozwala jaśniej spojrzeć na świat, przeciwdziała zniechęceniu i przygnębieniu. Wzmacnia też i dotlenia organizm, co zwłaszcza jesienią jest ważne. Jeśli to możliwe, spróbujmy chociaż w weekendy jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu w takich godzinach, kiedy najlepiej świeci słońce.
- Dobry sen. Co najmniej 8 godzin nieprzerwanego snu na dobę to wręcz warunek, żeby nasze organizmy mogły w pełni sprawnie funkcjonować. Podczas snu regeneruje się cały organizm, a my nabieramy sił. Regularny sen ma też dobry wpływ na metabolizm. Jeśli jednak jesienią czujesz niewyspanie niezależnie od liczby przespanych godzin, spróbuj przyjrzeć się innym czynnikom – być może sypialnia jest niewystarczająco wywietrzona, może jest w niej za ciepło, może dociera za wiele światła, może też przed snem rozprasza Cię zbyt wiele bodźców. Przyjrzyj się też swojej kolacji – nie poleca się jedzenia tuż przed snem, ciężkostrawnych potraw. Lepiej też ostrożnie podchodzić do alkoholu – teoretycznie ułatwia zasypianie, ale jakość snu jest gorsza.
- Światło. Na ile tylko jest to możliwe, korzystaj ze światła słonecznego. Nawet jeśli pracujesz w tych godzinach, to w momencie gdy możesz sobie pozwolić na przerwę, spróbuj chociaż na chwilę stanąć przy otwartym oknie. Doświetlaj dobrze pomieszczenia w domu i w pracy. Na rynku są dostępne lampy, które imitują światło dzienne (odpowiednia długość fal i kolor, zbliżone do naturalnego światła słonecznego) – jeśli to właśnie niedobór światła źle wpływa na twoje samopoczucie, możesz spróbować, czy taka lampa nie będzie skuteczna. Możesz też zainteresować się fototerapią – usługę taką oferują niektóre prywatne gabinety medyczne.
- Małe (i duże) przyjemności. Nie żałuj ich sobie. Każdemu sprawia przyjemność coś innego, więc tu nie będziemy podpowiadać. Po prostu porozpieszczaj się trochę i pozwalaj sobie na to, co najbardziej lubisz. Pozwól też bliskim, aby trochę Cię porozpieszczali (możesz oczywiście zrewanżować im się tym samym).